28 listopada 2011

Witajcie moi drodzy, przepraszam Was za moją prawie tygodniową nieobecność. Mam tak dużo pracy związanej z nadchodzącymi świętami, że już nie zdołałam znaleźć ostatnio choć odrobinki wolnego czasu, by poblogować. Smutne jest to, że w takich sytuacjach cierpi blog, no i moje relacje z Wami. Widzę nawet, że ubywa mi obserwatorów. No cóż takie jest życie. Gdybym mogła wybierać to wolałabym spędzać je na samych przyjemnościach, do których na pewno należy blogowanie i odwiedzanie Was. Niestety muszę się pogodzić z realiami. Może w nowym roku trochę odetchnę i odbuduję to co nadkruszyłam. Liczę kochani na Waszą wyrozumiałość :)
 
Dziś prezentuję efekty moich ostatnich zabaw  drobnymi koralikami, a poniżej kotek. 
 


Takiego kotka już chyba kiedyś prezentowałam. Zmuszona byłam uszyć drugiego na zamówienie.  Powędrował w świat, by prowadzić szczęśliwy koci żywot w ramionach małej księżniczki :)


 

5 komentarzy:

  1. Cudowne kolczyki :)
    A kotek świetny :) na pewno umili życie Małej Księżniczce :)
    Co do reszty....to rób swoje - są rzeczy ważne i ważniejsze ;) Trzymam kciuki za spokojne przygotowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawa koralikami wyszła super!

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się podobają te kolczyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziu,kolczyki niczym kiście pięknych i dojrzałych gron jarzębiny. Od razu przypomina mi się obłędny smak powideł robionych przez moja kochaną babcię,zapach świeżo pieczonego chleba i kubek gorącej herbatki z czarnego bzu. Pyszności!!! Aż od razu cieplej robi się na ciele i duszy ;-). Co do braku czasu ,wiem o czym piszesz ;-) ale musimy jakoś sobie radzić,a myślę,że prawdziwi przyjaciele blogowi zrozumieją, wybacza i pozostaną ;-). Miłego popołudnia,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki kocurek cudny :) a kiście kolczykowe pierwsza klasa

    OdpowiedzUsuń