Etykiety
anioły
(7)
biżuteria
(178)
bransoletki
(7)
broszki
(34)
ceramika
(50)
dekoracje
(6)
filc
(15)
hafty koralikowe
(16)
inspiracje
(1)
kiermasze
(12)
kolczyki
(26)
kołnierzyki
(2)
komplety
(7)
kotki
(15)
króliki
(6)
len
(17)
maskotki
(44)
misie
(25)
moje fotografowanie
(8)
pejzaż
(4)
pieski
(18)
prosiaki
(2)
różne
(53)
serca
(3)
słonie
(3)
spod igły
(99)
stemple
(1)
sztuka użytkowa
(5)
Tilda
(7)
tworzone na zamówienie
(1)
wisiory
(1)
wydziergane
(11)
ze szmatek
(12)
31 grudnia 2010
30 grudnia 2010
Na czasie
Mróz nie odpuszcza w całej Polsce. Pomimo tego, że nie lubię zimy, która działa na mnie demotywująco, staram się szukać w niej uroku. W wyniku tych poszukiwań powstało tych kilka zdjęć z ostatniego wypadu do Szczyrku i okolic. Nie obyło się także bez zabawy pewnym popularnym programem do obróbki zdjęć, co by efekt poprawić i "zimność" zimy wzmocnić. Zapraszam do oglądania.
Jamniczki
Przez to całe świąteczne zamieszanie zapomniałam opublikować te dwa zdjęcia. To na razie tyle w temacie jamników.
20 grudnia 2010
Najwyższa pora.....
zawiesić coś świątecznego na ścianie.
Nie mam miejsca na choinkę, więc wieszam wianek.
Przyozdobiłam go w głównej mierze ostatnio wytworzoną ceramiką - sercami w dziurki oraz jedną z trzech ptaszynek, którymi pochwalę się kiedy indziej. Do tego filcowe gwiazdki na maleńkich spinaczach i sznurek.
Nie użyłam kleju bo nie chcę zniszczyć samego wianka. Postanowiłam go co kilka tygodni inaczej aranżować. Mam już kilka pomysłów.
Nie mam miejsca na choinkę, więc wieszam wianek.
Przyozdobiłam go w głównej mierze ostatnio wytworzoną ceramiką - sercami w dziurki oraz jedną z trzech ptaszynek, którymi pochwalę się kiedy indziej. Do tego filcowe gwiazdki na maleńkich spinaczach i sznurek.
Nie użyłam kleju bo nie chcę zniszczyć samego wianka. Postanowiłam go co kilka tygodni inaczej aranżować. Mam już kilka pomysłów.
19 grudnia 2010
Dwa naszyjniki
Jakiś czas temu wykonałam takie oto dwa naszyjniki na potrzeby galerii.
Kamienie i kwadraty masy perłowej miałam już od dawna, ale dopiero po jakimś czasie wpadłam na pomysł jak je wykorzystać.
Naszyjniki są bardzo praco i sznurko chłonne, ale warte tej pracy, bo efekt przerósł nawet moje oczekiwania.
Kamienie i kwadraty masy perłowej miałam już od dawna, ale dopiero po jakimś czasie wpadłam na pomysł jak je wykorzystać.
Naszyjniki są bardzo praco i sznurko chłonne, ale warte tej pracy, bo efekt przerósł nawet moje oczekiwania.
18 grudnia 2010
Niespodzianka od Wiankowej
Takie oto wspaniałe kolczyki - niespodzianki otrzymałam w prezencie od Karoliny (Wiankowa).
Bardzo dziękuję, sprawiłaś mi ogromną przyjemność.
Bardzo dziękuję, sprawiłaś mi ogromną przyjemność.
15 grudnia 2010
Salaterka eksperymentalna
Mój pierwszy eksperyment z serwetką szydełkową i gliną. Otóż mając glinę i serwetkę(ta była niemalże antyczna, po babci prababci sąsiadki znajomej), a do tego formę czyli klosik ze starej metalowej lampki na biurko (tak, tak, wszystko się może przydać), można "wykombinować" taką oto miseczkę.
Zabawa wspaniała, zwłaszcza jeśli ma się gdzie to "coś" wypalić. Ja wypalam w zaprzyjaźnionej pracowni ceramicznej Agaty Redlińskiej z "Pracowni Sztuk Wszelakich pod Złotym Jamnikiem".
Wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że po wyschnięciu okazało się, że serwetka wtopiła się w glinę i za żaden sposób nie mogłam jej wyjąć przed włożeniem do pieca, gdzie niechybnie by spłonęła (szkoda serwetki - zapłakałam).
I tu pojawił się znajomy ceramik Grzegorz alias Gregorius (jego piękną biżuterię można obejrzeć TU), wtargnął w życie mojej salaterki niczym superman albo chirurg kardiolog i za pomocą skalpela uratował, i miseczkę, i serwetkę, i oczywiście mój nastrój tego dnia. Dziękuje Ci Grzegorz - człowieku wielu talentów (o tym też muszę kiedyś napisać).
Teraz mogę pomyśleć o dorobieniu całego kompletu skoro serwetka uratowana :)
Zabawa wspaniała, zwłaszcza jeśli ma się gdzie to "coś" wypalić. Ja wypalam w zaprzyjaźnionej pracowni ceramicznej Agaty Redlińskiej z "Pracowni Sztuk Wszelakich pod Złotym Jamnikiem".
Wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że po wyschnięciu okazało się, że serwetka wtopiła się w glinę i za żaden sposób nie mogłam jej wyjąć przed włożeniem do pieca, gdzie niechybnie by spłonęła (szkoda serwetki - zapłakałam).
I tu pojawił się znajomy ceramik Grzegorz alias Gregorius (jego piękną biżuterię można obejrzeć TU), wtargnął w życie mojej salaterki niczym superman albo chirurg kardiolog i za pomocą skalpela uratował, i miseczkę, i serwetkę, i oczywiście mój nastrój tego dnia. Dziękuje Ci Grzegorz - człowieku wielu talentów (o tym też muszę kiedyś napisać).
Teraz mogę pomyśleć o dorobieniu całego kompletu skoro serwetka uratowana :)
14 grudnia 2010
Taka sobie broszka
Kojarzy mi się z nocą, bo i w nocy ją robiłam. Ma "nocne" kolory. Ciemny granat nieba i blask ulicznych lamp. Lubię ten czas, cisza, spokój, słychać tylko od czasu do czasu jak koraliki spadają mi na podłogę. Rano je wyzbieram. A teraz spaaaać. Dobranoc.......
To już druga bezsenna noc
To już druga bezsenna noc
12 grudnia 2010
Różówo landrynkowo
Różowy... hmm.... , rzadko gości w moich pracach.
Może nie doceniany, może dlatego, że kojarzy się z kiczem.
Mimo to bardzo dziewczęcy, delikatny.
Mnie się podoba w tych wersjach: romantycznie, dziecięco, a także ultra kobieco w połączeniu z żółcieniem i ultramaryną.
Może nie doceniany, może dlatego, że kojarzy się z kiczem.
Mimo to bardzo dziewczęcy, delikatny.
Mnie się podoba w tych wersjach: romantycznie, dziecięco, a także ultra kobieco w połączeniu z żółcieniem i ultramaryną.
9 grudnia 2010
U mnie pełnia lata
Oto zapowiadane broszki.
Pełnia lata w grudniu.
Kolorowe "pocieszacze", zwłaszcza maki. Przypominają także róże i peonie, a dwie w stylu Marine.
Boże, jak ja chcę już wiosnę...
Pełnia lata w grudniu.
Kolorowe "pocieszacze", zwłaszcza maki. Przypominają także róże i peonie, a dwie w stylu Marine.
Boże, jak ja chcę już wiosnę...
8 grudnia 2010
Nowy fioł...
Mam nowego fioła...
Kwiatkowo-broszkowego.
Wiem, za bardzo oryginalna nie jestem, wiele z Was też je robi.
Mnie wciągnęło na dobre.
Dzięki pomocy i przepisowi ja je robić od Flory (jeszcze raz dziękuję).
Dzisiaj zajawka.
Zdjęcia już wkrótce. Muszę się jeszcze nimi trochę "pobawić".
Buziaki.
Kwiatkowo-broszkowego.
Wiem, za bardzo oryginalna nie jestem, wiele z Was też je robi.
Mnie wciągnęło na dobre.
Dzięki pomocy i przepisowi ja je robić od Flory (jeszcze raz dziękuję).
Dzisiaj zajawka.
Zdjęcia już wkrótce. Muszę się jeszcze nimi trochę "pobawić".
Buziaki.
5 grudnia 2010
Na biało
Zimowo zrobiło się w moim warsztaciku i koszyczku z najnowszymi tworami.
Biel, biel i biel, zupełnie jak za oknem.
To wszystko po to by choć trochę polubić zimę. Czy mi się uda. Nie wiem...
Te zdjęcia są niestety efektem mojej nocnej pracy i powstały w sztucznym świetle.
Biel, biel i biel, zupełnie jak za oknem.
To wszystko po to by choć trochę polubić zimę. Czy mi się uda. Nie wiem...
Te zdjęcia są niestety efektem mojej nocnej pracy i powstały w sztucznym świetle.
1 grudnia 2010
Na bogato
Jakiś czas temu "popełniłam" taki oto komplet, dzisiaj jest okazja aby się nim pochwalić, gdyż wreszcie znalazł szczęśliwą nabywczynię.
Szkło fasetowane z którego jest zrobiony zdobyłam kiedyś dziwnym trafem w sklepie z biżuterią gotową.
Paniom najwidoczniej zerwał się jakiś sznur, więc te cudne "bryłki" wsypane były do woreczka foliowego i wycenione może na jakieś 10 zł. Miałam dużego farta, że je wypatrzyłam, uwielbiam takie zdobycze, cieszę się wtedy jak dziecko :D.
Szkło fasetowane z którego jest zrobiony zdobyłam kiedyś dziwnym trafem w sklepie z biżuterią gotową.
Paniom najwidoczniej zerwał się jakiś sznur, więc te cudne "bryłki" wsypane były do woreczka foliowego i wycenione może na jakieś 10 zł. Miałam dużego farta, że je wypatrzyłam, uwielbiam takie zdobycze, cieszę się wtedy jak dziecko :D.
29 listopada 2010
Śnieżyca i bransoletki
A tak na poprawę humoru w ten zaśnieżony dzień. Miałam tyle stresów dzisiaj, miasto sparaliżowane śniegiem, ludzie poddenerwowani, oberwało mi się od pana w samochodzie, który koniecznie chciał przejechać kiedy ja przechodziłam na zielonym świetle po pasach (?!!?). Tramwaje nie jeździły wcale, za to się nachodziłam - szłam 3 godziny, ale do domu doszłam, ufff.
Podobno przed nami ciężka zima, tak zapowiadają eksperci, więc trzeba czymś zająć głowę i ręce, najlepiej dłubaniem przy rękodziele. To zawsze pomaga :)
Podobno przed nami ciężka zima, tak zapowiadają eksperci, więc trzeba czymś zająć głowę i ręce, najlepiej dłubaniem przy rękodziele. To zawsze pomaga :)
black & white
A na koniec z moim ukochanym agatem mszystym.
27 listopada 2010
Jamniki
Dawno nie prezentowałam najnowszych "pieseczków".
Już spieszę ze zdjęciami, uzbierało się ich trochę więc chyba sklecę z tego dwa posty w najbliższym czasie.
Już spieszę ze zdjęciami, uzbierało się ich trochę więc chyba sklecę z tego dwa posty w najbliższym czasie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)