12 grudnia 2010

Różówo landrynkowo

Różowy... hmm.... , rzadko gości w moich pracach.
Może nie doceniany, może dlatego, że kojarzy się z kiczem.
Mimo to bardzo dziewczęcy, delikatny.
Mnie się podoba w tych wersjach:  romantycznie, dziecięco, a także ultra kobieco w połączeniu z żółcieniem i ultramaryną.










1 komentarz:

  1. słonie, słonie różowe słonie...
    temu brakuje co prawda kokardy na ogonie, ale jest równie super jak te z piosenki :)

    OdpowiedzUsuń