Kuleczki są w miarę małe (najmniejsze jakie potrafiłam zrobić). Filcowałam je wyłącznie na mokro, bez użycia igły i być może właśnie dlatego są nieco włochate. Mają od 12 do 17 mm średnicy, czyli naszyjnik jest stopniowany.
W filcu, a zwłaszcza w szarym melanżu, podoba mi się jego surowość i swoista zgrzebność, która, w moim odczuciu, świetnie kontrastuje z gładko szkliwioną ceramiką i ozdobnymi metalowymi ażurami. Wszystkie trzy materiały podkreślają się wzajemnie i wzmacniają swoje cechy.
Zapomniała dodać jeszcze, że filc jest niezwykle lekki i przyjemny w noszeniu.
Bardzo podoba mi się połączenie kolorystyczne szarości z pastelowym różem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Bardzo ładnie ci te filcowe kulki wyszły :) mi się podobają właśnie takie małe drobne :) sama robiłam latem filcowe kulki, ale są one duże i nie mam pomysłu jak je wykorzystać, tym bardziej, że ostatnio jakoś nie mam w ogóle ochoty na tworzenie biżuterii ;) może ten stan kiedyś minie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetne zestawienie kolorów. Troszkę ginie ta ceramiczna kulka... Malutka taka, samotna... Ale łagodzi surowość naszyjnika.
OdpowiedzUsuńP.S. A te filcaki nie "gryzą"? :))
Śliczny komplet :)
OdpowiedzUsuńale zajebisty ten blog. mci
OdpowiedzUsuńSuper połączenie:)Bardzo fajnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda i według mnie ten róż bardziej pasuje niż żółty. Naprawdę oryginalne. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńta mechatość dodaje mu uroku :)
OdpowiedzUsuńśliczny
bardzo ładnie wygląda. Nie wiem jaki żółty był żółty, więc trudno ocenić czy były lepszy niż róż, ale taki zestaw mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńИнтересный комплект. Красиво!!!
OdpowiedzUsuń