25 października 2011

kaczka dziwaczka


Na sobotnim spacerze nie mogłam oderwać oczu, a raczej obiektywu od kaczki, która czyściła piórka tuż pod naszymi nogami. Tak oto powstała krótka historia w obrazkach o kaczce, albo kaczorze, bo to chyba kaczory maja zielone główki.
Zdążyliśmy także zaobserwować jak skomplikowane relacje stadne panują na stawie. Od szefa do przysłowiowego popychadła. Normalnie opera mydlana.

6 komentarzy:

  1. Przepiękne fotki!!!! ja uwielbiam przyglądać się zwierzakom :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kaczor, kaczor... A że mu w te kacze łapki nie zimno... Brrr...

    OdpowiedzUsuń
  3. No fajnie, fajnie :> Kaczki to takie fotogeniczne zwierzęta nie uważasz? :) Sama mam kilka zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny jest i świetnie pozował :) to jest kaczor "krzyżówka" piekne ma ubarwienie :) a kaczki są mniej atrakcyjne: brązowo-szare i nutką czerni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kaczor. Kaczki to te szaro-bure ;)
    Fotki cudne.
    Kaczka Dziwaczka leci u mnie od kilku dni na okrągło, bo Młody fazę dostał na piosenki z Kleksa brzechwowe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Za mną kiedyś w Amsterdamie goniła kaczka wariatka. Przysiadłam sobie spokojnie na ławce przy kanale, a ta wariatka łepek do przodu, skrzydła rozłożone i z dziobem na mnie. Zwiałam, a ona, zacięte stworzenie, goniła mnie jeszcze z pół kilometra wzdłuż kanału. Ale wialiśmy. Przecież kaczki nie uderzę, a podziobana też nie chciałam być :)

    OdpowiedzUsuń