29 czerwca 2011

Broszki pomponiaste

Od czasu do czasu wprowadzam coś nowego dla zabawy i dla urozmaicenia. Tak powstają nowe broszki.
Pierwsza broszka-pompon powstała jakieś półtora miesiąca temu i miała swoją premierę (zbyt szumnie to brzmi) podczas Nocy Muzeów, gdzie szczęśliwie znalazła swoją, zauroczoną w niej, właścicielkę. Ach, co to była za historia, z targowaniem się i jęczeniem owej Pani, że jak nie zejdę z ceny to ona jej nie kupi i jeszcze tydzień smutna będzie chodziła. Uległam, no bo jak nie ulec takiej rozczulającej klientce. Gwoli ścisłości poszło o różową wersję pompona.
Druga osobą i tak naprawdę pierwszym krytykiem jest moja siostra. Dwa dni temu wreszcie zrealizowałam jej zamówienie i wreszcie powędrował do niej szary pompon. Dobrze, dobrze, niech "sista" roznosi dobra nowinę o pomponach w świecie...












7 komentarzy:

  1. Śliczne broszki i w takich pięknych pastelowych kolorach. A jak się je robi? Czy możesz zdradzić tajemnicę warsztatu? Pozdrawiam. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba powycinać kółka, duuuuużo kółek, a potem igła z nitką i przyszywamy do podstawy w miarę sztywnej. Może to być np. filc.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. te ostatnie - cieniowane, hmmm :))))


    pees.baaaaaardzo proszę o wyłączenie weryfikacji obrazkowej,skoro i tak zatwierdzasz każdy komentarz. dziękuję;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, na razie wyłączam, a jutro zapytam mojego "prywatnego" informatyka o zdanie.
    Boję się po prostu niechcianych treści i komercyjnych wiadomości z linkami wysyłanymi z automatu. Ryzyk-fizyk, ale dzięki za sugestię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Magdziu, śliczne broszki!!! cudne! :)
    ...i ten misiu z kratkę - kochany!
    bardzo lubię Twoje dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam wyłączoną weryfikację i u mnie wszystko ok i nie zatwierdzam komentarzy. Jakoś działa :)

    Co do broszek CUDNE !!! zwłaszcza te ostatnie cieniowane WOW przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne są, chętnie spróbowałaby, sama zrobić podobne ale póki co mam chyba za małe zdolności ;) Więc tylko podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń