25 maja 2011

And the winner is....

Hmm, no cóż, nieskromnie powiem... JA. Wreszcie mogłam otworzyć paczkę z wygraną w Candy u Aurelii, oto jej bardzo pracowite i zręczne blogi: http://myszkaszara.blox.pl/html , http://myszkaszara.blogspot.com/. Zajrzyjcie koniecznie.
A to prezenty już u mnie. Biała serweta znalazła swoje miejsce na starej maszynie po mojej ukochanej babci.
A liść, którego zupełnie się nie spodziewałam, bo Aurelia, niespodziankowo powiększyła wygraną, na razie zdobi półkę. Idealnie pasuje mi do pokoju i do koloru ścian przede wszystkim.
No i było też małe słodkie co nieco w postaci paczuszki Tofifi. No cóż, nie widziałam sensu w robieniu zdjęcia pustemu już opakowaniu....
Aurelio jeszcze raz dziękuję za wszystko :)

Serweta powaliła mnie na nogi. Ma kształt prostokąta, choć na zdjęciu może się wydawać kwadratowa.
Ma piękny wzór. Nawet za sto lat nie będę umiała takiej zrobić.


Liść - przepiękny, może w wakacje zrobię do takiego podejście, zobaczymy czy coś z tego wyjdzie.


3 komentarze:

  1. ogromnie się cieszę :)
    pozdrawiam :-]

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale się nie dziwię Twojej reakcji na prezenty, bo świetne są. Dziękuję za udział w moim candy. pozdrawiam, Ola

    OdpowiedzUsuń