25 sierpnia 2012

kulaki filcaki


Wychodzę trochę z założenia, że lato to nie sezon na filc, że nadaje się raczej na chłodniejsze dni  i jest świetnym dopełnieniem sweterków i wełnianych płaszczy.
Temperatury na dworze oscylują w granicach 25-30 stopni, a ja przewrotnie wzięłam się za filcowanie.
To chyba wewnętrzny niedźwiedź się odezwał. Czuję zbliżającą się jesień.




5 komentarzy:

  1. Pierwsza bransoletka to moje ukochane kolorki ! Ale wszystkie są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, lato nie jest sezonem na filc. Ja jednak filcuję przez cały rok :) A i latem jest jako takie zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. witam!bardzo dziękuje za udział w moim candy ;-)
    To ja chyba też poczułam niedzwiedzia w sobie bo z kolei zaczęłam robic pomponiki ale na kuleczki filcowe też się czaję od dłuższego czasu ;-)
    śliczne bransoletki.Jak dla mnie fiolet i niebieska są prześliczne.Uwielbiam te kolory^^

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne są, nawet nie mogę się zdecydować, która najpiękniejsza. zdolne masz łapki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, filcowa biżuteria to zdecydowania oznaka nadchodzącej jesieni :)) A dla mnie jedna z niewielu rzeczy, które w jesieni lubię... Bardzo podoba mi sie ta druga:)

    OdpowiedzUsuń