25 kwietnia 2012

Długo planowany i wreszcie zrealizowany...

Kolejny prototypowy naszyjnik z ceramiki i lnu, czyli tak naprawdę pomysł, który nosiłam w głowie prawie rok zanim doczekał się realizacji.
Tak w ogóle trafiłam ostatnio u jednej z blogerek na taką nową zabawę blogową, w której biorące w niej udział osoby miały (bądź mają, bo chyba jeszcze trwa) opisać jeden jeszcze nie zrealizowany pomysł rękodzielniczy i tak sobie pomyślałam, że chyba nie mogłabym wziąć udziału, bo trudno byłoby mi się zdecydować co opisać. Mam tyle pomysłów, że nawet mój facet podpowiada mi żebym je gdzieś notowała, bo w końcu pozapominam, ale ja wiem, że nie zapomnę, bo wystarczy, że spojrzę na jakąś swoją dawniej zrealizowana pracę (oczywiście najczęściej na zdjęciu) i przypominają mi się wszystkie pomysły zainspirowane ową jedną już wykonaną. No i najczęściej jest tak, że jedna praca rodzi kolejne pięć pomysłów, tak więc mnożą się jak króliki w tej mojej głowie. Pozostaje mi tylko szukać wolnego czasu na ich realizowanie, a z tym jest różnie, wiadomo.
 


Na jasnym tle...



... i w całości.


6 komentarzy:

  1. Niezwykle interesująco wyszedł.)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest piękny! Bardzo mi się podoba, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziu jest śliczny. Taki naturalny i w formie i kolorze. Cudnie połączyłaś dary ziemi i nieba. Ziemi to glina ,a nieba to len i jego błękitny niczym lazur nieba kwiat. Pozdrawiam Cię gorąco i udanego weekendu życzę, Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny! Taki inny, niespotykany, oryginalny. Zdecydowanie to lniane ubranko upiększa ceramiczny punkt centralny. ;)

    OdpowiedzUsuń