17 stycznia 2012

Kuleczki w innej wersji

Pomimo totalnego braku weny twórczej, robię (trochę nawet się zmuszam) to co moje oko ostatnio cieszy najbardziej, czyli te małe poplątańce kulkowe.
Jeszcze w temacie braku weny, przynajmniej zdaję sobie sprawę z czego on wynika, a mianowicie z totalnego wypalenia i wyczerpania energii, czego wymagał ode mnie niezwykle pracowity grudzień. Ten brak zapału widać także po niskiej częstotliwości publikowania na blogu, za co serdecznie przepraszam wszystkich moich "podglądaczy".
A teraz wracamy do kulek. Jest to skromniejsza wersja ostatnio pokazywanych przeze mnie naszyjników. Teraz zrobiłam same przywieszki, co pozwala na większą dowolność noszenia, czy to na krótkim, czy na długim łańcuszku.
Zdradzę już teraz, że w przygotowaniu jest dwanaście następnych wersji kolorystycznych, muszę je tylko wykończyć i obfotografować...




9 komentarzy:

  1. Kuleczki są śliczne. Najbardziej kolorystycznie podoba mi się pierwsza, bo to takie barwy jakie lubię. Ale wszystkie są urocze.Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smakowite te kuleczki:)Kojarzą mi się z łakociami.
    Styczeń trochę taki jest "wyhamowany" po grudniowym szaleństwie. Ja też powoli dopiero nabieram tempa.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No śliczne! Ależ Ty masz pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtórzę za moja poprzedniczką Anią :) Ta pierwsza jest cudna , pozostałe oczywiście też bo to fajny pomysł , ale pierwsza urzeka .

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne są te kuleczki.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. i kto tu pisze o braku weny.świetne są. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze, ja takie dostalam w prezencie od 'teściowej'! Tzn nie takie, ale wg tego wzoru akurat :)

    OdpowiedzUsuń