21 lutego 2012

Kilka najprostrzych z prostych...

...czyli to co najbardziej lubię w biżuterii.









19 lutego 2012

Nic na siłę...



Dzisiaj pokazuję Wam dwa komplety z cieniowanych koralików Jablonex. Kupiłam te koraliki jakieś półtora roku temu i totalnie nie wiedziałam jak je wykorzystać, a wręcz bałam się z nimi cokolwiek robić, bo już po przywiezieniu ich do domu stwierdziłam, że są zwyczajnie tandetne. Z resztą większość moich kamieni i koralików musi swoje odczekać, nawet wtedy kiedy są w mojej ocenie super-extra, aż przyjdzie odpowiedni czas, a zwłaszcza pomysł na ich wykorzystanie. Ogólnie przy robieniu biżuterii kierują się zasadą "nic na siłę".
Leżały sobie owe szkiełka tak w torebeczkach i w pewnym momencie mnie olśniło, że one przecież idealnie nadają się właśnie do takiego splotu. Według mnie komplety są bardzo w stylu vintage, takie cukierkowe lata 50-te.
Mam jeszcze torebeczkę tych koralików w odcieniu jasnej zieleni, ale z tego koloru to już chyba nie odważę się zrobić ani jednej rzeczy, ale "nigdy nie mów nigdy" i czekam na następne olśnienie... :)

14 lutego 2012

Wisiory z ceramiki


Pierwszy wisior w kolorze czerwonym powstał z dysku, który został mi po robieniu kolczyków.
Zdarza się i to całkiem często, że część wypału się nie uda, coś się sklei lub popęka i pomimo tego, że planowało się robić "do pary" to często po prostu ratuje się to co zostało  i czy się chce, czy nie to plany się zmieniają, pozostają pojedyncze okazy, które szkoda wyrzucić. Ten wisior jest z rodzaju "krótkich", które prezentują się na dekolcie
Drugi wisior powstał bardzo spontanicznie. Czasem jak wpadnie mi kawałek gliny w ręce to COŚ zaczynam dłubać, no i wydłubałam taki oto ażurowy kwiatek. No i oczywiście użyłam mojego ulubionego szkliwa gold-brąz z kropelką czerwieni w środku. Zdjęcie starałam się robić pod różnymi kątami tak aby pokazać Wam jak pięknie mieni się to szkliwo.
Ten naszyjnik jest długi, czyli dynda pod linią biustu, ale ma regulowany sznurek, więc zawsze można go sobie przystosować na krótszy.




11 lutego 2012

czarne koralikowe...


Czarne koralikowe kolczyki ze szkła i drobnych posrebrzanych kuleczek, czyli moje ostatnie "leniwe" wytworki biżuteryjne. 



***

Postanowiłam wreszcie dzisiaj odpowiedzieć na zaproszenie od Magdy z Modrak Cafe do zabawy blogowej "nasze ulubione seriale". Choć nie czuję zbyt wielkiego entuzjazmu do tego typu zabaw, ale ponieważ Magdę poznałam już osobiście i zdążyłyśmy się polubić to nie wypada mi odmawiać.


 No i teraz mam problem, co by tu napisać... hmm... przede wszystkim seriali nie oglądam z kilku powodów: po pierwsze od jakiegoś czasu nie mam telewizora i nie będę miała, jest to mój (a raczej nasz, czyli mój i mojego mężczyzny świadomy wybór). I tu wtrącę moje subiektywne, choć wcale nie mało popularne przekonanie, że polska telewizja bardzo straciła na wartości i poziomie prezentowanych ostatnio produkcji, mam na myśli nie tylko seriale (na polskie mam wręcz alergię), ale także programy publicystyczne i informacyjne (tak dla ścisłości zdradzę, że wszelkie informacje o tym co dzieje się na świecie czerpię z jeszcze nie ocenzurowanego internetu).
Opowiedziałam o tym wpisie mojemu facetowi i choć nie chciałam, on zasugerował, żebym przytoczyła naszą anegdotę dotyczącą oglądania przez nas telewizji (kiedy jeszcze ją mieliśmy). Otóż włączaliśmy tv, kiedy raz w tygodniu przypomnieliśmy sobie, że w ogóle ją mamy, po czym na pierwszych reklamach ściszaliśmy dźwięk (nienawidzę jazgotu reklam) i tak już zostawało, bo zapominaliśmy, że w ogóle coś zaczęliśmy oglądać. Oboje jesteśmy internetowi i zdecydowanie wolimy czynny udział w środkach przekazu niż bierne oglądanie tego co serwuje telewizja.
No dobrze, ale wracając do tematu i odpowiadając na pytanie postawione przez autora zabawy, powiem tak: ostatnio, jakiś rok lub półtora roku temu oglądałam z moim ukochanym serial o tytule "Jak poznałem waszą matkę". Gdyby ktoś nie znał to tutaj są opisy: wiki i filmweb. Zazwyczaj w weekend puszczaliśmy sobie trzy odcinki (bez reklam, uff). Lubiłam go za inteligencję, świetne poczucie humoru i wciągającą fabułę. Tak więc jest to ostatni serial jaki w ogóle oglądałam w miarę regularnie.
Obecnie, jak już wspominałam, nie oglądam seriali. Nie widzę na horyzoncie niczego co mogłoby mnie zainteresować (to jest drugi powód), lub po prostu, najzwyczajniej w świecie szkoda mi czasu na oglądanie (trzeci powód). 
Pozdrawiam Wszystkich, którzy dotarli do tego miejsca mojego wpisu i których w ogóle zainteresowało co mam do powiedzenie w temacie seriali ;)

Teraz gwoli ścisłości:

Oto ogólne zasady zabawy:

1. Zamieść logo zabawy na swoim blogu
2. Napisz kto Cie zaprosił
3. Wymień (i opisz) swoje ulubione seriale.
4. Zaproś co najmniej 5 osób prowadzących blog
Trzy pierwsze punkty spełniłam, od ostatniego się uchylę i nie nominuję nikogo :)


5 lutego 2012

zimowa paleta


Jest biel i błękit, jest wszędobylska zimowa szarość i czerwień dla ożywienia palety, nawiązująca do owoców jarzębiny lub dzikiej róży. To wszystko to moje pierwsze skojarzenia gdy wybierałam zdjęcie na dzisiaj do opublikowania.
Życzę Wszystkim ciepłego niedzielnego wieczora w domu, gdy na zewnątrz mróz nie odpuszcza. Ciepła herbatka i kawałek domowego ciasta w towarzystwie ukochanych osób mogą zdziałać cuda :)